Czy nie zrobił to nie wiadomo. Takich „wjazdów” w pieszego zazwyczaj się nie zgłasza policji. Bo i jak? Rowerzysta zazwyczaj potrąca i ucieka… a goń tu rower, człowieku… :))
A tablic rejestracyjnych jak przed wojną rower nie ma… nad takim szalonym kolarzem groźba ujawnienia danych nie „wisi”…