Och, te nazwiska

„Do urzędu trafiła 12 lat temu, świeżo po studiach na Wydziale Prawa i Administracji UAM. Wcześniej krótko pracowała w międzynarodowej firmie logistycznej. W urzędzie zaczynała jako asystentka prezydenta”…

To ciekawy passus. Trafiła do urzędu 12 lat temu, czyli w 2000 roku. Czyż wtedy zastępcą prezydenta miasta (formalnie cżłonkiem zarządu miasta) nie był niejaki Michał P. i czy to ten sam pan, który wraz z oskarżonym Ryszardem G. spotyka się w sądowej ławie?

Czy pani od strefy Euro jest krewną/powinowatą Michała P., czy raczej jest to przypadkowa zbieżność nazwisk?