Wrażliwi politycy.
Nie tak dawno odbyła się olimpiada w Pekinie. Stolicy państwa, które wykonuje kilka tysięcy wyroków śmierci rocznie, w którym tortury są zwyczajną metodą „rozmowy” z opozycją, często tylko taką, która tylko przeciwstawia się bezprawiu lokalnych kacyków, które eksterminuje nieposłuszne narody.
I na tę olimpiadę setkami pognały tabuny przywódców państw, „uświetniały” swoją obecnością, biły brawa.
Ale na Chinach da się zarobić, to wielki rynek zbytu, a taka Ukraina to marny interes. Więc tu nic nie kosztuje oburzyć się, zbojkotować, pokazać zasmucone oblicze. Takaż to moralność i humanizm wielkich tego świata.
Jeśli faktycznie Tymoszenko jest podle traktowana to jest to skandal, ale czemu pani minister chce ukarać Warszawę za ukraińskie grzechy?